Młody artylerzysta przyjechał na niespodziewaną przepustkę do domu. Zaskoczona żona w pośpiechu kręci się po kuchni, aby przygotować coś ekstra. Nastawia ciasto w piekarniku i mówi: - Posiedź, popilnuj ciasta, a ja skoczę do sklepu. Chłopak usiadł, niewiasta wyszła z domu... ciepełko i zmęczenie zrobiły swoje - zasnął. Kot wlazł mu na kolana, oparł głowę o brzuch i tak sobie razem chrapali. Wraca żona, widzi co i jak i załamuje ręce: - Co tu się dzieje?! Obudzony, półprzytomny, chłopak zrywa się z przerażeniem w oczach, błyskawicznie otwiera piekarnik, wrzuca kota, zatrzaskuje i stając na baczność, wrzeszczy: - Działo nr 3 gotowe do strzału!
Pewnego razu kapitan Jones odnotował, że szeregowy Smith osiąga blisko 100% skuteczność w sprzedaży polis na życie żołnierzom US Army. Wezwał go do siebie i zapytał o sekret powodzenia. - Melduję, panie kapitanie, idę do żołnierza i mówię tak: "Jak wykupisz tę polisę, to w razie śmierci na polu walki rząd wypłaci Twoim spadkobiercom $200.000. A jeżeli nie będziesz miał tej polisy, to rząd jest zobowiązany wypłacić tylko $6.000. I jak myślisz, kogo zatem najpierw wyślą w najgorszy ogień?"
Poranek na okręcie podwodnym. Wszyscy na strasznym kacu. Kapitan pyta: - Nawigator, gdzie my, do licha, jesteśmy?! - Uuuu... eeee... [rzyga w kącie]. - Oficer wachtowy! Peryskop w górę i sprawdzić, co jest na horyzoncie! - [po dłuższej chwili] Statek pod banderą liberyjską na lewej burcie, odległość 8 mil. - Pierwszy aparat torpedowy... pal! Radiotelegrafista! Jak ta łajba będzie nadawała komunikat SOS, spiszcie koordynaty! I żeby mi to było ostatni raz!
Dlaczego Irakijczycy tak szybko wycofywali się pod naporem wojsk amerykańskich? - Posłuchali doradców rosyjskich, którzy opierając się na własnych doświadczeniach zalecili wciągnąć napastnika w głąb własnego terytorium i... poczekać na nadejście mrozów.
W autobusie kichnęła staruszka. - Na zdrowie! - mówi obok stojący żołnierz. - Dziękuję, młody człowieku. Jaki pan uprzejmy! - Bo muszę! Za brak kultury kapral nas codziennie opierdala.
Jednostka wojsk pancernych. Młodzi żołnierze stoja przy człgu, podchodzi do nich dowódca. - Nazywam się kapitan Dyszel. Od dzisiaj jestem waszym dowódcą. - Tak jest panie kapitanie! - Żeby nie było niejasności - co jest najważniejsze w czołgu? - Działo - mówi jeden. - Nie, najważniejszy jest pancerz - rzuca drugi. - Radiostacja jest najważniejsza - krzyczy trzeci. - Bzdura,głupoty gadacie! Zapamiętajcie! Najważniejsze w czołgu, to nie pierdzieć!
heh można się pośmiać :)
|